Poradnik o mieszkaniach

p własnego mieszkania wiąże się z ogromnymi kosztami, koniecznością wzięcia kredytu hipotecznego i z perspektywą spłacania go przez...30 lat, nic dziwnego, że ciekawą alternatywą wydaje się być wynajęcie lokalu. Ale czy tak jest

Poradnik o mieszkaniach Prezentujemy garść przydatnych informacji na temat . Mamy nadzieję, że ten poradnik będzie przydatny. Czekamy na komentarze na tym blogu.

Czy warto wynajmować mieszkanie?

Jeżeli zakup własnego mieszkania wiąże się z ogromnymi kosztami, koniecznością wzięcia kredytu hipotecznego i z perspektywą spłacania go przez...30 lat, nic dziwnego, że ciekawą alternatywą wydaje się być wynajęcie lokalu.

Ale czy tak jest w rzeczywistości? Zasadniczo koszty wynajęcia mieszkania są jak na razie porównywalne z kosztami kredytu. Jednak jest to świetne rozwiązanie dla młodych ludzi, którzy mogą zmieniać miejsce zamieszkania i dzięki temu, że nie posiadają własnego mieszkania, są elastyczni.

Jednak czy to takie dobre rozwiązanie dla rodzin? Wiadomo, że tam gdzie w grę wchodzi rodzina, pojawia się automatycznie hasło "stabilizacja".

Wynajmowanie mieszkań ma też drugą stronę. Prawo nie sprzyja właścicielom lokalów, z tego powodu, że chroni najemców. W efekcie wiele osób decyduje się mieszkanie wystawić na sprzedaż, nie wynająć. Wynika to z tego, że nie ma żadnej gwarancji, że najemca będzie płacił regularnie, a właściciel nie może go wyrzucić na ulicę. Istnieje także ryzyko zniszczenia mieszkania. Nic więc dziwnego, że jeżeli już ktoś wynajmuje swoje mieszkanie, to robi to bez umowy i bez meldunku.

Prawo w efekcie nie sprzyja nikomu. Ceny wynajmu utrzymują się na wysokim pułapie, dlatego że nie ma wystarczającej liczby lokalów mieszkalnych na rynku. W efekcie wszyscy ponoszą straty.


Za rządowe?

Pisząc na temat nieruchomości, trzeba wspomnieć o najnowszym projekcie naszego rządu dotyczącym pomocy młodym Polakom w usamodzielnieniu się. Mam tu na myśli projekt "Mieszkanie dla młodych" - dla młodych, bo do 34. roku życia. Można polemizować już z samą koncepcją "młodych", ale zdecydowanie bardziej kontrowersyjne są inne założenia.

Głosy krytyki sypią się z różnych stron, od niezależnych ekspertów od rynku nieruchomości, poprzez ekonomistów, aż do deweloperów - czyli najbardziej zaangażowanych.

Cały szkopuł z tym projektem polega głównie na tym, że w rzeczywistości niewiele on zmieni. Przy obecnych cenach mieszkań, finansowe wsparcie w wysokości 5-15% wartości nieruchomości to nie jest wystarczająco. Za to warunki, które musi spełnić rodzina, aby się na taką dopłatę załapać, nie są wcale proste do spełnienia.

Po pierwsze: lokal musi być od dewelopera
Po drugie: niezbędny jest kredyt hipoteczny
Kwestia nr trzy: są określone pułapy cenowe. Znaczenie ma tez metraż
Po czwarte: Najwyższą dopłatę dostaną ci, którzy mają dziecko (lub dwoje dzieci) i planują powiększenie rodziny.

O ile ostatni punkt brzmi prorodzinnie, to pozostałe są bardziej "probankowe". Fala krytyki naprawdę nie powinna nikogo dziwić. A jednak - rząd zdziwiony, jak zwykle :).


Jak mieszkać?

Ostatnio całkiem głośno o nowym państwowym programie "Mieszkanie dla Młodych". Istotą tego programu ma być pomoc młodym ludziom w założeniu własnej rodziny, dzięki preferencyjnym warunkom zakupu nieruchomości.

Ten program powstał jako "wypełniacz" dla "Rodziny na swoim", który wygasł niedawno. "Mdm" mimo bardzo szczytnych celów, jest krytykowany przez wielu specjalistów, obserwujących polski rynek nieruchomości.

Sęk w tym, że objęte państwowym dofinansowaniem mają być tylko lokale prosto od dewelopera. I to tylko w ustalonych dla każdego miasta pułapach cenowych. Wielu krytykujących widzi tutaj ukłon rządu w stronę deweloperów, ale sama branża aż tak zadowolona, najnowszym projektem rządzących, nie jest.

Problem polega też na tym, że aby w ogóle dostać jakiekolwiek wsparcie, trzeba wziąć kredyt hipoteczny. No i sama wysokość dofinansowania nie powala - dostać można do 15% wartości nieruchomości (warunkiem jest posiadanie dziecka i w perspektywie następnych lat, posiadanie kolejnego dziecka).


Łódź

Łódź znajduje się w środkowej części województwa łódzkiego. Miasto jest położone na Wzniesieniach Łódzkich oraz Wysoczyźnie Łaskiej.

Według danych z 1 stycznia 2011 powierzchnia miasta wynosi 293,25 km?1.

Rozciągłość granic miasta południkowa (na południku 19°) wynosi 19,5 km (10?29?), a równoleżnikowa (na równoleżniku 51°) wynosi 17?49?6. Łódź graniczy z miastami: Aleksandrów Łódzki, Konstantynów Łódzki, Zgierz, Pabianice, oraz z gminami: Aleksandrów Łódzki, Andrespol, Brójce, Ksawerów, Nowosolna, Pabianice, Rzgów, Stryków, Zgierz. Aglomeracja łódzka liczy około 1 100 000 mieszkańców.

Krzyżują się tu linie kolejowe z Warszawy i Koluszek, Torunia i Kutna, Poznania i Ostrowa Wielkopolskiego, oraz drogi krajowe z Gdańska i Torunia, z Konina, Wrocławia, Piotrkowa Trybunalskiego i Częstochowy oraz z Warszawy. W odległości ok. 10 km od miasta znajduje się skrzyżowanie transeuropejskich autostrad A1 i A2.

Historycznie obszar dzisiejszego miasta należał do ziemi łęczyckiej. W okresie I Rzeczypospolitej teren ten znajdował się w województwie łęczyckim.

W sierpniu 2003 roku z inicjatywy czytelników Gazety Wyborczej w Łodzi, zlokalizowano geograficzny środek miasta. Przeprowadzone pomiary wykazały, że geograficzny środek Łodzi znajduje się 100 metrów na południe od skrzyżowania ulic Tuwima i Przędzalnianej.

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81%C3%B3d%C5%BA